PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=347968}

Devil's Child

Joshua
5,8 4 434
oceny
5,8 10 1 4434
Joshua
powrót do forum filmu Joshua

nie rozumiecie...

ocenił(a) film na 9

Nie rozumiecie o co chodzi w filmie, dlatego też uważanie go za nudny. Film przedstawia osy chłopca- socjopaty! Pokazuje jak dziecko-geniusz może zniszczyć rodzinę tylko dlatego, że nie okazano mu wystarczająco dużo miłości i zainteresowania. Jak dla mnie bardzo ciekawy i realny film

grancanaria

Zgadzam się z Tobą , jak dla mnie film był genialny, dziwię się że ocena jest tak niska,może i film ten nie jest dla wszystkich, jego klimat jest dość specyficzny,trzeba umieć zrozumieć ten film żeby go polubić.

ocenił(a) film na 2
grancanaria

Jednym się podoba, innym - nie. Ja należę do tej drugiej grupy...

I wcale to nie oznacza, że filmu nie zrozumiałem.

ocenił(a) film na 3
Pinokio1983

Także należę do osób którym się to nie spodobało a dokładnie tak samo zinterpretowałem film jak grancanaria.
Poraża głupota rodziców, a mały socjopata nie był takim geniuszem za jakiego się uważał. Nie zatarł za sobą wszystkich śladów. Od sceny z oburzoną pani psycholog wiedziałem, że będzie zjazd po równi pochyłej. A scena w parku no sorry ale strasznie sztuczna wyszła.
Zupełnie nie poczułem klimatu. Omen niedościgniony na wieki ;)

grancanaria

Moim skromnym zdaniem każdy głupi jest w stanie ogarnąć przesłanie filmu... Nic w nim zaskakującego, nowatorskiego czy też ciekawego. To co najbardziej razi to brak porządnego(przemyślanego) ukazania postaci chłopca i jego złowieszczej natury. Brak jakiejkolwiek dynamiki w filmie (wszechobecna nuda), brak klimatu, brak ładu i składu. Tak zwane mroczne (mocne) sceny zrobione niedbale, na odpieprz, bez należytego szacunku dla widza. Gra aktorska też pozostawia wiele do życzenia. Jest wiele lepszych filmów o złych dzieciach (np. wcześniej wspomniany "The Omen" (oryginalny), "The Good Son", "Orphan". Chociażby wątek dzieciństwa Micheael'a Mayersa w remake'u "Halloween" był o wiele lepiej poprowadzony. Ogólnie mówiąc film nudny i niegodny polecania.

ocenił(a) film na 5
grancanaria

Hmmm.....żeby już tak być ścisłym w wypowiedzi to powiem, że okazanie miłości nic by tu nie dało. Socjopaci nie odczuwają czegoś takiego jak miłość. Nie czują lęku ani współczucia.

ocenił(a) film na 7
negro_astrum

Wychodzi na to, że grancanaria sam nie bardzo rozumie...

Okazywanie miłości socjopacie to tak jak rozmowa z niewidomym od urodzienia o kolorach... z tym, że niewidomy nie wykorzysta tego przeciwko tobie.
A nieokazywanie zainteresowania - on jest zawsze w centrum uwagi.

ocenił(a) film na 9
grancanaria

Masz rację. Nie wiele osób rozumie ten film. Oczekują opętania przez Szatana i innych badziewi a ten film opowiada o realnym problemie, realnym zagrożeniu. Chłopiec jest emocjonalnym inwalidą, socjopatą. Jest to schorzenie. Film ukazuje prawdziwy problem w konsekwentny sposób. Niestety film jest trudny do zrozumienia jak i takie przypadki. Rodzice są zaskoczeni i reagują nieadekwatnie do problemu. Większość ludzi zachowuje się tak w momencie kiedy ma do czynienia z upośledzeniem psychicznym. Jednym z gorszych jest właśnie socjopacja, łatwo wtedy postrzegać człowieka jako okrutnego, złego a nie chorego. Eskalacja jaka miała miejsce w filmie jest oczywista. Mało jaka rodzina, potrafiłaby sobie poradzić z tą chorobą u dziecka w sposób racjonalny i odpowiedni. To nie jest kino grozy o Antychryście i trzeba nieco więcej wiedzieć o życiu, psychologii, socjologii i mieć też jakiekolwiek doświadczenie z przebywania lub obserwowania osoby z problemami psychicznymi i jej otoczenia. Najczęściej bliscy działają najkulawiej i są najdalej od pomocy takiej osobie ze względu na łączące więzi emocjonalne co jest ukazane w tym filmie. Co do aktorstwa to jest znakomite i kto twierdzi inaczej ten kiep!

Bonneville

A nie "socjopatia"?

ocenił(a) film na 7
Bonneville

5 lat to szmat czasu, zdaję sobie z tego sprawę. I może napiszę coś co od dawna wiesz...
To co napisałeś o socjopatii to same bzdury... nie wiem skąd czerpałeś informacje, ale są one nieprawdziwe :/
Nie będę się rozpisywał, bo po takim czasie nie wiem czy w ogóle jeszcze Cię to obchodzi :)

ocenił(a) film na 9
paratrooper87

"Jego wypowiedź nie ma sensu", "Nie wie o czym pisze", "Same bzdury"...

Argumentacja? "Nie będę się rozpisywał".

No i już. Można nie użyć żadnego argumentu? Można. Można stwierdzić, że same bzdury? Można.
Kryjesz się pod nickiem paratrooper87, który nie oznacza nic, żadnych doktoratów, żadnej edukacji, żadnego autorytetu. Argumenty? Po co.
To jest błazenada a nie kreowanie się na sensei.

Więc nie ważne pod jak starym wątkiem się chcesz wypowiadać, to jeśli masz komuś zarzucać "same bzdury", to wysil się na argument i nie bądź klasycznym, żenującym polskim hejterem.

ocenił(a) film na 7
Bonneville

Ok, rozumiem Twoje zdenerwowanie, "same bzdury" to dosadne określenie. Nie chciałem Cię obrażać i ,jeżeli poczułeś się urażony to przepraszam. Co do braku argumentacji z mojej stony to zaszło nieporozumienie. Tak jak napisałem "5 lat to szmat czasu" i "po takim czasie nie wiem czy w ogóle jeszcze Cię to obchodzi". Wystarczyło napisać, że obchodzi, ale rzeczywiście mogłeś to zrozumieć opatrznie, także spoko, nie mam żalu :)

A wracając do psychopatii... napisałeś: "Najczęściej bliscy działają najkulawiej i są najdalej od pomocy takiej osobie","Rodzice są zaskoczeni i reagują nieadekwatnie do problemu." Tymczasem dr Robert D Hare, psychiatra i jeden z największych na świecie autorytetów zajmujący się psychopatią pisze: "Psychopaci to społeczni drapieżcy, którzy oczarowują, manipulują i bezwzględnie torują sobie drogę przez życie, pozostawiając za sobą złamane serca, zdruzgotane nadzieje i puste portfele. Całkowicie pozbawieni sumienia i wrażliwości na potrzeby innych, egoistycznie zdobywają to, czego pragną, i postępują tak, jak zechcą, łamiąc przyjęte w społeczeństwie zasady bez cienia żalu i poczucia winy. Ich ofiary pytają bezradnie: „Kim są ci ludzie?"„Dlaczego tak się zachowują?", „Jak możemy się przed nimi chronić?" W moim odczuciu wystąpiłeś tutaj w roli adwokata diabła twierdząc, że psychopaci to biedne, niezrozumiałe przez otoczenie jednostki i trzeba im współczuć, kiedy tak naprawdę współczuć należy tylko i wyłącznie ich ofiarą, czyli wszystkim z którymi weszli oni (psychopaci) w kontakt."Rodzice, dzieci, małżonkowie, kochankowie, współpracownicy i nieszczęsne ofiary na całym świecie próbują radzić sobie z powodowanym przez psychopatów zamętem, a także zrozumieć, czym kierują się ci ludzie"

Jeżeli wydaje Ci się, że ci ludzie są jacy są z powodu okrutnych warunków życiowych i wszystkich krzywd jakich doświadczyli w okresie dzieciństwa to zacytuję dr Hare'a i jego stanowisko w tej kwestii: "Owszem n i e k t ó r z y psychopaci doznawali w dzieciństwie materialnego i emocjonalnego ubóstwa i fizycznego maltretowania, lecz na każdego dorosłego psychopatę z rodziny dysfunkcyjnej przypada taki, którego środowisko najwyraźniej było pełne ciepła i życzliwości, a bracia i siostry są normalnymi ludźmi, zdolnymi troszczyć się o innych. Ponadto większość osób, które miały straszne dzieciństwo, nie wyrasta na psychopatów i bezlitosnych morderców. Argument, zgodnie z którym dzieci poddawane brutalności i agresji stają się brutalnymi, agresywnymi dorosłymi, jest tu mało przydatny." Sam 'Ted Bundy' w wywiadzie przeprowadzonym na kilka godzin przed śmiercią powiedział: "jesteśmy waszymi synami, ojcami, mężami, waszymi sąsiadami... jesteśmy wszędzie"

Poza tym, piszesz:" Mało jaka rodzina, potrafiłaby sobie poradzić z tą chorobą u dziecka w sposób racjonalny i odpowiedni.", "Większość ludzi zachowuje się tak w momencie kiedy ma do czynienia z upośledzeniem psychicznym. Jednym z gorszych jest właśnie socjopacja, łatwo wtedy postrzegać człowieka jako okrutnego, złego a nie chorego." Nic bardziej mylnego. Jak twierdzi dr Hare: "psychopatii nie powinno się oceniać w tradycyjnych kategoriach choroby umysłowej. Psychopaci nie są ludźmi zdezorientowanymi, niemającymi kontaktu z rzeczywistością,ani nie cierpią na urojenia, halucynacje i głęboki, subiektywny dyskomfort, które na ogół towarzyszą zaburzeniom psychicznym. W odróżnieniu od osób psychotycznych, psychopaci są rozsądni, świadomi swojego postępowania oraz jego motywów. Ich czyny są rezultatem w o l n e g o w y b o r u .", "Seryjni mordercy...Torturują, zabijają i kaleczą - dokonują przerażających czynów, które skłaniają do namysłu nad terminem z d r o w i e p s y c h i c z n e - ale na ogół nie znajdujemy dowodów na to, że są psychicznie chorzy. Wielu z nich, choćby Ted Bundy, John Wayne Gacy i Henry Lee Lucas, zostało zdiagnozowanych jako psychopaci, co oznacza, że są poczytalni i psychicznie zdrowi według aktualnych kryteriów prawnych i psychiatrycznych." Nie każdy psychopata jest czy będzie od razu seryjnym mordercą, tylko niewielki odsetek idzie w tym kierunku. Nie wynika to jednak z dobroci serca, a czystej kalkulacji - za tego typu zbrodie można dostać karę śmierci lub dożywocie. Z reguły wolą niszczyć życia w inny sposób. Krzywdzą bez powodu, dla samego krzywdzenia, wtedy są naprawdę zadowoleni.

Chyba rozumiesz teraz jak bardzo mijałeś się z prawdą w swojej wypowiedzi i przyznasz, że "same bzdury" nie było użyte na wyrost.

Dla jasności dodam jeszcze, że "Psychopatia jest s y n d r o m e m - zespołem wzajemnie powiązanych objawów... Niektórzy klinicyści i badacze - podobnie jak większość socjologów i kryminologów - uznając ów syndrom za rezultat warunków społecznych i przeżyć z dzieciństwa, wolą termin s o c j o p a t i a , podczas gdy inni... przekonani, że do rozwoju zaburzenia przyczyniają się też czynniki psychiczne, biologiczne i genetyczne, posługują się na ogół terminem p s y c h o p a t i a . Ta sama osoba może więc zostać zdiagnozowana przez jednego specjalistę jako socjopata, a przez drugiego - jako psychopata."

Wszystkie cytaty zaczerpnąłem z książki autorstwa dr Roberta D. Hare'a pt. "Psychopaci są wśród nas". Można ją bez problemu znaleźć na internecie w postaci pdf. Jeżeli interesuje Cię ten temat to chyba nic lepszego nie mógłbym polecić. Napisana w przystępny sposób bez masy medycznych określeń, czyta się sama :)

ocenił(a) film na 9
paratrooper87

Szczerze to nie do końca pojmuję Twój upór by udowodnić swoją rację, jakże różną od mojej, bo ja nie widzę absolutnie sprzeczności w tym co Ty piszesz a co piszę ja.
Ja piszę na inny temat. Nie, nie postrzegam socjopatów jako owieczki potrzebujące pomocy.Niepotrzebna nadinterpretacja.

Film opowiada o dziecku. O tym konkretnym filmie rozmawiamy a przynajmniej ja ten konkretny film komentowałem.
Ukazany problem dotyczy bezradnych rodziców, którzy są szargani skrajnymi emocjami i ich dziecka, które jest wysoce inteligentne, ale emocji pozbawione.
Kończy się tragicznie, bo reagować emocjonalnie na socjopatę to jak kopać się z koniem.

Ja po prostu widzę sporą różnicę postępowania wyrachowanego, dla korzyści, okrutnego, chłodnego a emocjonalnego, złośliwego, okrutnego przy pełnym rozumieniu zadawanego bólu.
Socjopata nigdy nie będzie na przykład fanatykiem. Może udawać fanatyka jeśli widzi w tym korzyść, natomiast fanatyzm opiera się na emocjach, na kulcie, na wierze.

I w momencie kiedy rodzice, którzy są związani bardzo silnie emocjonalnie z dzieckiem, zaczynają pewnego rodzaju walkę, racjonalizują zachowania poprzez swój system wartości, próbują współczuć, to nie ma szans na jakiekolwiek współżycie.

Np. wśród prawników, biznesmenów, lekarzy jest najwięcej socjopatów. Są to ludzie, którzy nie potrzebują mordować do uzyskania korzyści a w powyższych zawodach brak emocjonalności jest wyjątkowo lukratywną cechą.

Oczywiście każdy może stać się ofiarą socjopaty, natomiast film jest dlatego tak intrygujący, bo pokazuję wyjątkowo trudną relację. W tym przypadku nie bardzo jest możliwe, by rodzice uciekli od swojego dziecka jak najdalej. I możemy sobie jedynie snuć teorie, co w takim przypadku czynić, ale po co. Od tego są fachowcy.

Ja się zastanawiam co jakby mnie by to spotkało? Czy umiałbym zrozumieć i zaakceptować fakt, że moje dziecko, które kocham bezinteresownie i niezależnie, postrzega mnie jako ewentualną drogę do celu tudzież przeszkodę? Albo gorzej, czy byłbym w ogóle w stanie dopuścić do siebie taką myśl? Czy włączyłaby mi się czysta nienawiść, która jest emocją? No i jaki jest sens tej emocji wobec ich braku?

To są refleksje, które budzą mi się po filmie a nie czy seryjnie mordercy to biedne jednostki, które należy więcej przytulać. Nie kumam jak można było tak nadinterpretować mój komentarz.

ocenił(a) film na 8
Bonneville

Dziekuje za ta wypowiedz. Ludzie oczekuja diablow szatanow i innych opetan, a przerasta ich znacznie prostsza tematyka.

grancanaria

Jeszcze nigdy nie widziałem filmu, który byłby klimatem tak zbliżony do powieści Dostojewskiego. Rozumiem, że się może nie podobać tym, którzy nastawiali się raczej na Kinga, czy nawet Mastertona. Bo to nie jest żaden horror ani thriller, tylko psychologiczny dramat. A Joshua to nikt inny, tylko młody Stawrogin. Polecam takie spojrzenie na film, inaczej rzeczywiście równie dobrze można go przespać. Albo obejrzeć sobie w tym czasie chłam pokroju "Omenu".

ocenił(a) film na 3
ponder

I mamy standard - gdy pojawią się opinie mniej pochlebne to od razu znajdzie się ktoś, kto wyskoczy z klasyfikacją filmu jako psychologicznego. Według mnie to trochę wygórowane określenie. Każdy oczywiście może mieć swoje zdanie, ale nie trzeba do prostego filmu dorabiać ideologii, której w nim nie ma.

Według mnie pomysł na film ciekawy, aczkolwiek realizacja przerosła możliwości twórców. I to jest moje osobiste zdanie. Nie podlega negocjacjom i sprostowaniu.

maidi

Pierwsza sensowna wypowiedź w temacie. Można się doszukiwać ideologii i na zasadzie "szukajcie a znajdziecie" ją znaleźć. Ale na takiej samej zasadzie można znaleźć głębię w piosenkach Justina Biebera ...

GinaG

Nie wiedziałaś że piosenki Biebera są psychologiczne i dlatego nie znalazłaś w nich głębi

ocenił(a) film na 9
maidi

To nie jest ideologia - film jest psychologiczny, ponieważ dotyczy psychiki bohatera. Choroba psychiczna dziecka jest motywem przewodnim, bo to ona prowadzi do tragedii. Film psychologiczny, to nie taki, w którym wszystko jest niezrozumiałe (choć to się często łączy), to film, w którym na pierwszy plan wysuwają się problemy psychiczne i emocjonalne bohaterów. I tyle. Nic w tym szczególnego.

ocenił(a) film na 6
grancanaria

Ja z kolei uważam, że najmocniejszym punktem tego filmu jest śpiewana przez Joshue, a później kapitalnie wykonana przez Dave Matthews'a podczas napisów końcowych, piosenka. Stanowi świetną puentę tego co chcieli pokazać nam twórcy przez ponad 1,5 godziny.

ocenił(a) film na 3
grancanaria

Doskonale rozumiem ten film. Nie zmienia to jednak faktu, że film był zwyczajnie słaby. Bardzo się napaliłam na ten film bo pomysł sam w sobie jest naprawdę dobry i można było zrobić z tego kawał dobrego kina. Niestety przez cały film nic ciekawego się nie działo. Bohaterowie dobrze zagrani (rozhisteryzowana mamusia, tatuś fajtłapa i babcia nawiedzona katoliczka) oprócz Joshuy. Kurczę chciałam czegoś więcej. Akurat myślałam, że sprawi, że ciarki przejdą mi po plecach, że będą mi podczas oglądania go towarzyszyły różne uczucia od nienawiści przez współczucie aż do podziwu jak Damien z "omen". Zawiodłam się i to bardzo

ocenił(a) film na 7
grancanaria

mam jedno pytanie: czy jest dostępne wydanie DVD tego filmu?

grancanaria

Scena z lodówką powinna zostać przerobiona na yt :D Może ja kiedyś podejmę się tego "wyzwania". :D
Film oceniam na 4-5/10 (tutaj oceniłem na 5)
"Nie rozumiecie o co chodzi w filmie, dlatego też uważanie go za nudny."

Nieprawda. Po prostu film był nudny. Nie miał dynamiki, a niektóre sceny bardzo się dłużyły, ale ostatecznie nie był zły.

ocenił(a) film na 8
Dammoni

Do hejterów!
Jeśli ten film jest nudny, nieciekawy i nieklimatyczny itd. to w takim wypadku nie oglądajcie ambitnego kina, jak dzieła Tarra lub Tarkowskiego, ponieważ po obejrzeniu (o ile wam się uda) wystawicie im wysoką ocenę by nie wyjść na prostaków. Mimo iż nie będą wam się podobać, zrobicie to wbrew sobie, by nie odczuć presji otoczenia oraz nie sprzeciwiać się większości (w tym przypadku koneserów, mała szansa na przypadkowych widzów). Nie wiem co miałbym takim osobą tłumaczyć, może obejrzycie jeszcze raz i popytajcie znajomych, jeśli nie odnajdujecie w tym filmie magii (chyba że nie kumacie przesłania).
Jak można ten film porównywać do Omena lub innych tego typu horrorów, przecież ten film to dramat psychologiczny, a nie dreszczowiec - czytać nie potraficie!
Jeśli znacie lepsze tego typu filmu to podajcie (dla uprzedzenia, "dzieła" o seryjnych mordercach nie są w tym klimacie).
"Porozmawiajmy o Kevinie" byłby podobny, gdyby nie jego wrodzona chęć niszczenia.

ocenił(a) film na 8
black_hussar

Co do jednego bym się nie zgodził - ten film trzyma w napięciu nie gorzej od wielu tzw. "horrorów", które straszą wyłącznie krwią i wrzaskami. Tu natomiast od początku z pozoru nic się nie dzieje, ale coś wisi w powietrzu i im dalej, tym groza narasta. W moim odczuciu wywołująca mrowienie w tyłku atmosfera emanująca od ślicznego chłopczyka jest o wiele bardziej autentyczna niż w Omenie, a świetna eskalacja napięcia pozwala ometkować film jako co najmniej thriller/dreszczowiec.

ocenił(a) film na 8
pkb_pl

Bez wątpienia trzyma w napięciu, stopniowo doprowadzając do szybszego bicia serca - to najlepsza zaleta tego filmu. Również zaskakujące zbiegi okoliczności, jak również stałe tempo, zmieniająca się tonacja oraz częstotliwość dźwięków/muzyki. Nie wiem jakimi słowami miałbym to określić, lecz czuć grozę oraz niepokój w trakcie seansu, jak poza nim - taki efekt zamierzono właśnie uzyskać. Wspomniany początkowy pozorny spokój (wręcz sielanka - głównie rodziców uradowanych z powodu nowego dziecka), przeradza się w istną burzę napięć z piorunami przeszywającego strachu. Kluczem do sukcesu tego filmu nie jest zwykłe przestraszenie widza (jak w horrorach), lecz wzbudzenie w nim ciekawości (wręcz wścibskości) tematem. Podążając kolejno za narracją autor stopniowo ujawnia widzowi powoli skrywane tajemnice (zachęca do poznawania oraz przykuwa uwagę powagą scen), co prowadzi do wejścia w sam środek wydarzeń (jak bezpośredni obserwator), pozwalając doskonale odczuć napięcie oraz gęstość atmosfery, co nie zawsze dobrze wychodzi każdym filmie. Jeśli uznamy ten film za horror, to przyznam szczerze, że był by to najoryginalniejszy i najbardziej niekonwencjonalny film tego gatunku jaki dotychczas widziałem. Elementy dreszczowca są w nim obecne, lecz nie jetem przekonany by móc zakwalifikować ten film do grona thrillerów. Według mnie najlepsze są w filmie zabiegi psychologiczne, jakimi reżyser poddaje widza w trakcie filmu (burza umysłowa). Jednak wadą jest z góry napiętnowanie (naznaczenie) owego chłopca jako źródło wszelkiego zła. Oczywiście nie on sobie je ad hoc wywołał, dlatego szukanie winy w jednej osobie jest zbyt proste (właśnie jego przyszłe ofiary sprowokowały go do tego). Strach przed zmniejszeniem zainteresowania ze strony rodziców starszym dzieckiem na rzecz młodszego (nie pamiętam jak taki przypadek się fachowo nazywa).

ocenił(a) film na 9
black_hussar

No lepiej bym tego nie ujęła! Nie wiem skąd tak niska ocena, na szczęście nie sugerowałam się nią, inaczej nie zobaczyłabym świetnego filmu. Myślę, że dużym problemem jest to, że ludzie porównują ten film do "Omena", co jest błędem. Co prawda widać nawiązania i do "Omena", i do "Dziecka Rosemary", ale to jednak całkiem różne filmy. A inna kwestia jest taka, że niektórzy klasyfikują ten film jako horror, co już w ogóle jest przegięciem. Także podejrzewam, że Twoje tłumaczenie całej istoty filmu nie wszystkim pomoże, bo niektórzy nie docenią nigdy kunsztu tego filmu :)

grancanaria

znacie podobne filmy? jak ten, czy - porozmawiajmy o kevinie - byłabym wdzięczna:))

ocenił(a) film na 8
grancanaria

Podstawową wadą filmu jest mała ilość trupów, tylko jedna bójka i 0 (słownie: zero) strzałów. Takie coś na FW nie może mieć wysokiej oceny bo "jest nudne". Żeby film miał 7 MUSI być wzorowany na grze komputerowej

grancanaria

Jeżeli temat rozpoczyna się od wyrażenia "nie rozumiecie...", to źle świadczy o "twórcy" tematu.
Stawianie wszystkich wokół na pozycji gorszej i zakładanie, że tak jest. Życzę dojrzeć.
Co do filmu nawet nie mam ochoty TU się wypowiadać.
,,,bez odbioru...

ocenił(a) film na 7
lewig

Pomijając brak kultury, twórca tematu "nie rozumiecie" sam nie wie o czym pisze... jego wypowiedź nie ma sensu.

Karma is a bitch...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones